POLICJANCI ZATRZYMALI PRAWO JAZDY KIEROWCY, KTÓRY JECHAŁ AUTOSTRADĄ POD PRĄD
Do niecodziennego i zarazem bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło wczoraj na autostradzie A1. Kierowca osobowej toyoty podróżował swoim autem w kierunku Torunia, jadąc pod prąd. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Badanie alkomatem wykazało, że 79-latek był trzeźwy. Za spowodowanie realnego zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym policjanci zatrzymali kierowcy jego prawo jazdy.
Z uwagi na spowodowanie realnego zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym policjanci zatrzymali kierowcy prawo jazdy. O zdarzeniu funkcjonariusze powiadomili córkę 79-latka, która zaopiekowała się ojcem oraz zabezpieczyła jego auto.
Jak wynika z policyjnych statystyk, do tego typu sytuacji najczęściej doprowadzają osoby starsze, które nie do końca odnajdują się w realiach drogowych. Oznaczenia na autostradach są prawidłowe i z reguły trudno o pomyłkę. Najczęściej do takich sytuacji dochodzi, gdy kierowcy przegapią zjazd, zawracają i świadomie jadą pod prąd. W takich sytuacjach zdarzają się również przypadki cofania do pominiętego zjazdu. Ryzykując zdrowie i życie swoje i innych osób podróżujących autostradą, kierowcy liczą na to, że jakoś uda się wrócić do zjazdu i nic się nie stanie. Zdarzają się też przypadki, gdzie kierowcy nieświadomie zawracają i jadą pod prąd. Poruszają się wtedy lewym pasem jezdni, myśląc, że znajdują się na prawym pasie.
Pamiętajmy! Takie świadome lub nieświadome poruszanie się na autostradzie pod prąd niesie ze sobą bardzo poważne zagrożenie, które w wielu przypadkach kończy się wypadkiem śmiertelnym. Policjanci apelują, aby wjeżdżając, czy zjeżdżając z autostrady uważnie obserwować znaki drogowe. W szczególności zwracać uwagę na znaki dotyczące nakazu jazdy i zakazu wjazdu. Powinniśmy również obserwować innych użytkowników, zwłaszcza kierunek, w jakim się poruszają.