Sprzedając meble straciła 81000 złotych.
Policjanci ostrzegają przed oszustami, którzy wykorzystują popularne portale sprzedażowe i komunikatory do wyłudzenia pieniędzy! W miniony poniedziałek mieszkanka powiatu starogardzkiego padła ofiarą takiego właśnie przestępstwa i straciła łącznie 81 000 zł.

Historia zaczęła się od wystawienia mebli na sprzedaż w Internecie. Z 49-latką skontaktował się rzekomy kupujący za pośrednictwem komunikatora WhatsApp, prosząc o numer konta, adres i maila, co już powinno wzbudzić podejrzenia. Następnie "kupujący" poinformował o przelaniu pieniędzy i poprosił o wejście w przesłany link w celu potwierdzenia przelewu. Pamiętajcie – żaden kupujący nie potrzebuje Waszego logowania do banku ani Waszych haseł, by przelać pieniądze! Kliknięcie w fałszywy link przekierowało kobietę na stronę udającą bank, gdzie wpisała swoje dane do logowania, a tym samym przekazała je oszustom.
Kolejnym etapem oszustwa był telefon od osoby podającej się za pracownika banku. Fałszywa pracownica wmówiła kobiecie, że przelew jest wstrzymany i zaproponowała utworzenie limitu operacji. To był kolejny krok w planie oszustów! Kobieta dwukrotnie, za pomocą kodu PIN, potwierdziła przelewy wychodzące z jej konta na łączną kwotę 81 000 zł, myśląc, że raz zatwierdza limit, a drugi raz, że zatwierdza zwrot pieniędzy. Dopiero przy kolejnej próbie przelewu bank zablokował konto. Oszustka natychmiast się rozłączyła, gdy pokrzywdzona poinformowała ją o blokadzie konta. Pamiętajcie: Pracownik banku nigdy nie poprosi Was o podanie pełnych danych do logowania, haseł, ani o autoryzowanie przelewów za pomocą kodu PIN, zwłaszcza pod pretekstem odblokowania limitów czy zwrotu pieniędzy!
Apelujemy o czujność! Nigdy nie klikajcie w podejrzane linki, nie podawajcie swoich danych do logowania w banku i nie autoryzujcie żadnych operacji, których nie jesteście pewni. Zawsze weryfikujcie tożsamość dzwoniących do Was osób i nie dajcie się ponieść emocjom ani pośpiechowi. W razie wątpliwości, natychmiast skontaktujcie się bezpośrednio ze swoim bankiem, dzwoniąc na oficjalny numer infolinii, a nie oddzwaniając na numer, z którego dzwonił rzekomy "pracownik". W ten sposób możecie uchronić się przed utratą oszczędności, tak jak to miało miejsce w przypadku mieszkanki naszego powiatu, która straciła 81 000 zł.